Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

piątek, 6 kwietnia 2012

     Bez tytułu bo nie umiem go wymyślić :(Zresztą  wymyślanie tytułów nigdy nie było moją mocną stroną,chyba zacznę kolejne posty po prostu numerować zamiast tytułować
I trochę nie na temat bo dzisiaj wszyscy mniej lub bardziej świątecznie.Ale jednak  temat jakoś wpisuje się w Wielki Piątek.
    Skorzystałam z ładnej pogody i wypuściłam się dzisiaj  trochę dalej niż zazwyczaj.Mój rowerek po napsikaniu mu w trybiki smarowidła sprawuje się znów dobrze, to trzeba było wykorzystać.Jechałam sobie bez celu a gdy uznałam że wystarczy ,to okazało się że jestem ,jakże by inaczej,koło cmentarza :)Ja zawsze trafiam najpierw na cmentarz,gdziekolwiek bym nie była.Tak już mam :))A że ja zboczona jestem i cmentarze lubię ,to zajrzałam.Wyglądało zachęcająco ,sami zobaczcie

Tutejsze cmentarze wyglądają jak parki,bardzo mi się podobają.Są nawet lepsze od parków bo panuje tu cisza i spokój,biegają wiewiórki,ćwierkają ptaszki a nie psy i wrzeszczące dzieci.I żeby było jasne-nie mam nic do psów i dzieci,niektóre nawet lubię ale bardziej lubię spokój :)))




Najwyraźniej na tym cmentarzu taka moda panowała bo tego rodzaju nagrobki przeważają.





                                                        Chyba jacyś rolnicy :)




Zawsze zadziwia mnie tu rozrzutne wręcz gospodarowanie miejscem.Zobaczcie ile tu przestrzeni między rzędami grobów.Przyzwyczajona do naszych,gdzie nawet jedna osoba miewa problemy żeby nie deptać po sąsiednich grobach, bo takie małe odstępy między nimi są,patrzę na to z podziwem.
I jeszcze jedna ciekawostka-tutejsze groby są ,tak na oko,o jakieś pół metra dłuższe niż u nas ale to akurat tylko w Bonn zaobserwowałam.Czyżby tutejsi mieszkańcy byli wyżsi niż gdzie indziej?Jakoś tego na żywych nie zauważyłam :)))





Ten cmentarz jest taki zwykły,nie jakiś szczególnie zabytkowy jak np. Alter Friedhof ale i tak  miło było tam pospacerować.

No i byłabym zapomniała :))Jako wisienka na torcie moja koza,oto ona:

Ze zdziwieniem stwierdzam ,że okazuje się być  nadzwyczaj  fotogeniczna.W realu wygląda gorzej :)))

Właśnie "kątem ucha"usłyszałam prognozę pogody-deszcz i zimno.Pięknie.Do tego w kółko podają news,że znów w jajkach są dioksyny.Trzeba przyznać,że tutejsze media też potrafią aferę rozdmuchać i wręcz panikę wywołać tak jak w ubiegłym roku z warzywami.Nic to ,nie dam sobie zepsuć przyjemności jedzenia jajek w Wielkanoc.Przeżyłam toksyny w warzywach ,przeżyję i dioksyny.Smacznego jajka:)))

5 komentarzy:

  1. Spokojnych i rodzinnych świąt oraz smacznego jajeczka.
    Ta Twoja koza to bardzo ładny rower!
    Mnie się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wesołych, pełnych nadziei
    i wiary świąt Wielkiej Nocy,
    spędzonych wśród srebrnych bazi
    i kochającej rodziny, przy wspólnym stole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpiękniejszych Świąt niosących radość i nadzieję :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Tonko,jesteś świetnym przewodnikiem nawet na cmentarzu. Myślę, że z Tobą i po pustyni by się człowiek nie nudził :-).
    A rower bardzo zawadiacki... no no!
    Życzę Ci wspaniałych i bardzo słonecznych (na przekór prognozom) Świąt Wielkanocnych, no i smacznego jajka, też na przekór... Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń