Stare spodnie,ręcznie dziergany szal i powstała kamizelka.
Szal był z jakiejś mieszanki akrylu z moherem,trochę za mały i gryzący,pocięłam go bez żalu.
Chwaląc się dalej szyciowymi dokonaniami ,pokażę jeszcze sukienkę z bolerkiem.Wszystko wymięte bo w ramach przymierzania za małych ciuchów ze strychu ściągnięte ( i na razie jeszcze na strych z powrotem powędrowało,zejdzie za jakieś dwa kilo mniej ).
Do sukienki jest jeszcze bolerko
A tak to wyglądało na ludziu.
Z nowych dziergadeł mam tylko woreczek na telefon ale nawet taki drobiazg nie wyszedł mi jak trzeba.
Chociaż właściwie jest ok tylko w moim telefonie nie mogę znalezć miejsca gdzie mogłabym jakąś smycz zaczepić,za którą można by telefon z worka szybko wyciągnąć.
Nie mam weny,nie wiem co mam dalej robić.Coś mam zaczęte ale ze względu na alergię nie bardzo mogę szydełkiem machać a i nie wychodzi mi to też jak trzeba.
Miotam się tylko w poczuciu ,że z niczym nie zdążę,czas ucieka w szalonym tempie a tu rozgrzebany ogród,rozgrzebane jekieś szycie,totalny bajzel wszędzie,nie zalatwione sprawy i mnóstwo rzeczy na które z pewnością mi braknie czasu.
Dzięki,że Wam sie jakieś słówko skrobnąć chcialo,witam nowe obserwatorki.Życzę wszystkim miłego dnia i jadę na działkę zakupione roślinki posadzić:)))